nawiązanie do artykułu „Wspomnienia z czasów II wojny światowej na terenie Pluder i okolic”
w publikacji „Moja wieś – moje miejsce”, prace konkursowe I i II edycji, str. 174.
W artykule na pytanie o zbrodnie w czasie wojny na miejscowej ludności z rąk hitlerowców jest odpowiedź, że został zamordowany leśniczy w Pietraszowie. Wg wiedzy mieszkańców w Pietraszowie nie zginął leśniczy, lecz Janusz Figiel. Był to żołnierz wojska polskiego w randze podoficera lub oficera biorący udział w kampanii wrześniowej 1939 r. Dostał się do niewoli niemieckiej i został przydzielony do pracy w Pietraszowie u leśniczego Pana Tschirpkiego. J. Figiel pochodził z okolic Częstochowy. Do zadań J. Figla należało między innymi praca końmi w lesie. Był on osobą uczynną, lubianą przez dzieci, często zabierał je na wóz i przewoził do Pluder i z powrotem. Prawdopodobnie w wyniku donosu do władz, że ma on w czasie pracy kontakty z partyzantami, Januszem Figlem zainteresowała się policja. Wg informacji syna leśniczego P. Artura Tschirpke (1931 rok urodzenia), leśniczy ostrzegał J. Figla, że jest osobą podejrzaną i grozi mu niebezpieczeństwo. Leśniczy podpowiedział J. Figlowi, że w jego sytuacji najlepiej będzie, gdyby uciekł. Jednak ten czuł się niewinny i nie zamierzał uciekać. Pewnego dnia do leśniczówki w Pietraszowie przyjechała policja i po krótkim podwórkowym „osądzie”, J. Figiel został wyprowadzony z leśniczówki. Prowadził go emerytowany policjant z okolicy Dobrodzienia, prawdopodobnie z Bzinicy. Policjant prowadził rower i jednocześnie miał wycelowany karabin w kierunku J. Figla, który musiał iść przodem. Przechodzili przez Kopinę i kierowali się w kierunku Koszwic. W miejscu skrzyżowania drogi do Koszwic z drogą na Piłę był początek ścieżki leśnej znajdującej się po lewej stronie drogi do Koszwic. Po przejściu ścieżką około 100 do 200 m. policjant zastrzelił śp. J. Figla. Jego grób ma się znajdować na cmentarzu w Łagiewnikach Małych. Po wojnie miała tutaj przyjeżdżać żona i córka zmarłego. Leśniczy Tschirkpe wraz z rodziną w styczniu 1945 r. wyjechał w głąb Niemiec na teren byłego NRD.
Powyższą historię zamordowanego J. Figla została opowiedziana przez śp. Józefa Bednorza, śp. Antoniego Lepiorza oraz syna leśniczego P. Artura Tschirpke. Wg. P. Bednorza obserwował on wraz z kolegami całe wydarzenie w pewnym oddaleniu.
Pietraszów 17. 11.2013r. Historię spisał Henryk Chmiel.
Aktualizacja 09.11.2020:
Tak jak już zostało wspomniane w relacji, J. Figiel był jeńcem wojennym. Inna grupa jeńców pracowała też w gospodarstwie F. Roenischa w Bzinicy. Figiel utrzymywał kontakty z tą grupą, a także innymi mieszkańcami. Zdarzyło się pewnego razu, że zaginęło kilka pojemników (kanek) z mlekiem. Zostały one odnalezione w okolicach Kolejki. O kradzież i współdziałanie z partyzantami został oskarżony J. Figiel. Faktycznie czuł się on niewinny, ponieważ nie angażował się politycznie, a w noc zaginięcia kanek grał w karty w większej grupie osób. Trudno określić jakiego rodzaju było to oskarżenie i jaka procedura została wdrożona, w każdym razie wiadomo, że jeden z żandarmów, mieszkaniec Bzinicy nazwiskiem Marfuth? (Marput? Marfut?) został wyznaczony do egzekucji J. Figla. Nie był to emerytowany żandarm, lecz czynny. Chodził w ciemnym (czarnym?) mundurze. Jednak odmówił on egzekucji, gdyż znał Figla i był przeświadczony o tym, że nie miał on związków z partyzantką. Egzekucji dokonał inny żandarm, ubrany w jasnobrązowy mundur.
Po wojnie śledztwo w sprawie śmierci J. Figla prowadziła Milicja Obywatelska. Postępowanie jakoby potwierdziło w/w wersję śmierci Janusza Figla.
Powyższą relację przedstawił Pan Ryszard Pilarski, na podstawie opowieści swego ojca Franciszka, który w tamtym czasie pracował w gospodarstwie F. Roenischa w Bzinicy.