Materiały do książki o Pietraszowie

Wraz z Teresą Brommer zbieram materiały do nowej książki - tym razem o Pietraszowie.
Już zostałyśmy obdarowane cennymi zdjęciami i wspomnieniami.
Prosimy o więcej!!!

Teresa Brommer tel. 34/35-37-499
Róża Mordyńska - email: jmklara14@gmail.com

Ulica Figla w Pietraszowie w kierunku Pluder; foto R. Mordyńska, wrzesień 2020.

Stacja w Pludrach; foto M. Szendzielarz, lipiec 2019.

Okoliczności śmierci Janusza Figla w Pietraszowie

nawiązanie do artykułu   „Wspomnienia z czasów II wojny światowej na terenie Pluder i okolic”
w publikacji „Moja wieś – moje miejsce”,  prace konkursowe I i II edycji, str. 174.

W artykule na pytanie o zbrodnie w czasie wojny na miejscowej ludności z rąk hitlerowców jest odpowiedź, że został zamordowany leśniczy w Pietraszowie. Wg wiedzy mieszkańców w  Pietraszowie nie zginął  leśniczy, lecz Janusz Figiel. Był to żołnierz wojska polskiego w randze podoficera lub oficera biorący udział w kampanii wrześniowej 1939 r. Dostał się do niewoli niemieckiej i został przydzielony do pracy w Pietraszowie u leśniczego Pana Tschirpkiego. J. Figiel pochodził z okolic Częstochowy. Do zadań J. Figla należało między innymi  praca końmi w lesie. Był on osobą uczynną, lubianą przez dzieci, często zabierał je na wóz i przewoził  do Pluder i z powrotem. Prawdopodobnie w wyniku donosu do władz, że ma on w czasie pracy  kontakty z partyzantami, Januszem Figlem zainteresowała się policja. Wg informacji syna leśniczego P. Artura Tschirpke (1931 rok urodzenia), leśniczy ostrzegał J. Figla, że  jest osobą podejrzaną  i grozi mu niebezpieczeństwo. Leśniczy podpowiedział J. Figlowi, że w jego sytuacji najlepiej będzie, gdyby uciekł. Jednak ten czuł się niewinny i nie zamierzał uciekać. Pewnego dnia do leśniczówki w Pietraszowie przyjechała policja i po krótkim podwórkowym „osądzie”, J. Figiel został  wyprowadzony z leśniczówki. Prowadził go emerytowany policjant z  okolicy Dobrodzienia, prawdopodobnie z Bzinicy. Policjant prowadził rower i jednocześnie miał wycelowany karabin w kierunku J. Figla, który musiał iść przodem. Przechodzili przez Kopinę i kierowali się w kierunku Koszwic. W miejscu skrzyżowania drogi do Koszwic z drogą na Piłę był początek ścieżki leśnej znajdującej się  po lewej stronie drogi do Koszwic. Po przejściu ścieżką  około 100 do 200 m. policjant zastrzelił śp. J. Figla. Jego grób ma się znajdować na cmentarzu w Łagiewnikach Małych. Po wojnie miała tutaj przyjeżdżać żona i córka zmarłego. Leśniczy Tschirkpe wraz z rodziną w styczniu 1945 r. wyjechał w głąb Niemiec na teren byłego NRD.

Powyższą historię zamordowanego J. Figla została opowiedziana przez śp. Józefa Bednorza, śp. Antoniego Lepiorza oraz syna leśniczego P. Artura Tschirpke. Wg. P. Bednorza obserwował on wraz z kolegami całe wydarzenie w pewnym oddaleniu.

Pietraszów 17. 11.2013r.  Historię spisał Henryk Chmiel.

Aktualizacja 09.11.2020:

Tak jak już zostało wspomniane w relacji, J. Figiel był jeńcem wojennym. Inna grupa jeńców pracowała też w gospodarstwie F. Roenischa w Bzinicy. Figiel utrzymywał kontakty z tą grupą, a także innymi mieszkańcami. Zdarzyło się pewnego razu, że zaginęło kilka pojemników (kanek) z mlekiem. Zostały one odnalezione w okolicach Kolejki. O kradzież i współdziałanie z partyzantami został oskarżony J. Figiel. Faktycznie czuł się on niewinny, ponieważ nie angażował się politycznie, a w noc zaginięcia kanek grał w karty w większej grupie osób. Trudno określić jakiego rodzaju było to oskarżenie i jaka procedura została wdrożona, w każdym razie wiadomo, że jeden z żandarmów, mieszkaniec Bzinicy nazwiskiem Marfuth? (Marput? Marfut?) został wyznaczony do egzekucji J. Figla. Nie był to emerytowany żandarm, lecz czynny. Chodził w ciemnym (czarnym?) mundurze. Jednak odmówił on egzekucji, gdyż znał Figla i był przeświadczony o tym, że nie miał on związków z partyzantką. Egzekucji dokonał inny żandarm, ubrany w jasnobrązowy mundur.

Po wojnie śledztwo w sprawie śmierci J. Figla prowadziła Milicja Obywatelska. Postępowanie jakoby potwierdziło w/w wersję śmierci Janusza Figla.

Powyższą relację przedstawił Pan Ryszard Pilarski, na podstawie opowieści swego ojca Franciszka, który w tamtym czasie pracował w gospodarstwie F. Roenischa w Bzinicy.

Wspomnienie 40. Jubileuszowej Opolskiej Pieszej Pielgrzymi na Jasną Górę 15 – 20. 08. 2016

Pielgrzymka Opolska składała się z 5 strumieni: raciborskiego, opolskiego, nyskiego, kluczborskiego oraz głubczyckiego. W Pielgrzymce uczestniczyło 3 tysiące osób.

Biskup Opolski Andrzej Czaja odprawił Mszę Św. na polanie w Pietraszowie łącznie z dużą  grupą kapłanów oraz z 8 neoprezbiterami. Ksiądz Biskup wygłosił również homilię , w której nawiązał do księgi Ezechiela. Bóg zapowiedział wielkie zmiłowanie dla ludzi – miłosierdzie. Pan Bóg mówił , że lud zbezcześcił jego imię, że należało go ukarać, ale jednak chce udzielić ludowi miłosierdzia. Od kiedy Pan Jezus wstąpił na ziemię to jest czas miłosierdzia. Pan Bóg lubi okazywać swoje miłosierdzie, chętnie darzy miłosierdziem. Ks. Biskup stwierdził, że z niepokojem obserwuje niedowiarstwo w działanie sakramentów Świętych. To się dzieje w sercach bardzo zaangażowanych wiernych w Polsce, nawet w sercach niektórych kapłanów. Do sakramentów dodaje się dodatkowe modlitwy, lub ryty, a tego nie wolno robić. Nie wolno sprawować spowiedzi kurtkowych. Msza Św. z modlitwą o uzdrowienie ma być modlitwą, my idziemy do Boga. Modlitwa wstawiennicza daje wiele łask, ale charyzmat uzdrowienia nie działa tak, że człowiek staje się uzdrowicielem. To Boży Duch decyduje  kto ma być uzdrowiony. Z niepokojem patrzę na stadiony, ogłasza się wielkie uzdrowienia, kto to jednak weryfikuje. Nie można sprowadzić chrześcijaństwa na poziom uzdrowienia, bo chrześcijaństwo to zbawienie. Próbuje się na Bogu wymóc różne rzeczy doczesne, a przecież to choroba może być dobra dla naszego ducha i zbawienia. Co innego modlitwa wstawiennicza, co innego charyzmat, a co innego sakramenty – bo tak działa sam Bóg. Boga traktujemy czasami narzędziowo.  Do biskupa przychodzą czasami ludzie, żeby biskup ich ratował, gdy byli na modlitwie o uzdrowienie o wątpliwej jakości i nastąpiło zniewolenie przez złego ducha – jest to pozór uzdrowienia. Modlitwa o uzdrowienie może być poza liturgią, po zakończeniu liturgii. Urząd nauczycielski Kościoła reguluje te sprawy, a nie zawsze wsłuchujemy się w to nauczanie i przestrzegamy tego co ten urząd stanowi. Każda celebracja liturgii jest czynnością w najwyższym stopniu świętą, również tutaj na polanie jest święta. Sakramenty są święte, nie ma większej świętości jak sakramenty. Np. sakrament namaszczenia chorych jest najbardziej skuteczną pomocą dla chorych. Mamy zawsze prosić Boga z ufnością i pokorą.

W 40 pielgrzymce Opolskiej uczestniczył już  36 raz nasz parafianin Pan Hubert Kolloch z Pluder. Szedł on razem z  grupą opolską.